1,6 mld dolarów zamierza zapłacić Google za serwis YouTube.
O możliwości zawarcia transakcji informuje między innymi Wall Street Journal. Według gazety, od pewnego czasu między dwoma przedsiębiorstwami prowadzone są negocjacje, które znajdują się aktualnie w dość delikatnej i wrażliwej fazie.
Rozmowy mogą podobno zostać w każdej chwili zerwane. Biorąc pod uwagę, że YouTube to zbiorowisko plików multimedialnych masowo łamiących prawa autorskie, Google musi liczyć na głebokość swoich kont bankowych, mieć sposób na rozsądne rozsądzenie sporów z wydawcami lub... być kretynem, o którym wspominał niedawno inwestor Mark Cuban.
Zarówno YouTube oraz Google odmówili skomentowania sprawy.